Sami o sobie – Wojtek Kucharczyk #58

Po dość „bolesnym” początku sezonu w Sobieńczycach i Strykowie, w Gdańsku odniosłem swój pierwszy sukces. Nastąpił wyraźny przełom, odczułem wielką ulgę, bo dzisiaj z czystym sumieniem mogę powiedzieć: dałem z siebie wszystko.

Dlatego do Człuchowa pojechałem ze spokojną głową, bez jakichkolwiek obciążeń. Trening dowolny pojechałem bardzo skupiony, starałem się znaleźć własną ścieżkę, dlatego w kwalifikacjach czułem się już pewnie, by pojechać rozważnie. Start do pierwszego wyścigu spóźniony i do pierwszego zakrętu dotarłem na 10-12 miejscu.

W połowie pierwszego okrążenia byłem już na czwartej pozycji. Szukałem sposobu na objechanie Darka Rapacza i Wiktora Jasińskiego. W trzecim i czwartym okrążeniu kolejno wyprzedziłem jednego i drugiego. Na trzy koła przed końcem siadła koncentracja i na jednym z zakrętów przewróciłem się. Ponownie spadłem na czwarte miejsce. Ale jak się okazało, zmęczenie to nie był tylko mój problem. Ciężki i z wyścigu na wyścig mocno zniszczony tor wymagał skupienia i końskiej kondycji, nie wybaczał błędów, natomiast oczekiwał twardej i bezwzględnej walki. Mimo to udało mi się znowu wyprzedzić Wiktora i zbliżyłem się do Darka Rapacza. Przed ostatnim zakrętem przed metą postanowiłem zaatakować, ale niestety do zwycięstwa zabrakło…. 0,161 sekundy!

Drugi wyścig już w dużym skupieniu, z rozłożonym wysiłkiem i tempem, kontrolowałem dystans między mną a innymi zawodnikami, aby nie musieć walczyć na ostatnich metrach. Ostatecznie w klasyfikacji zawodów zająłem drugą pozycję. Dużym zaskoczeniem był start w klasie MX125 Szymona Staszkiewicza, który był poza zasięgiem wszystkich. Jego udział w zawodach okazał się dobrą lekcją, poza tym otrzymałem od Szymona sporo cennych wskazówek. Mam świadomość jak wiele wysiłku muszę jeszcze włożyć, aby osiągnąć taki poziom jazdy. Ale ze startu w Człuchowie jestem zadowolony…

Były wielkie emocje i wynik, na który ciężko zapracowałem. Poziom, który reprezentowali pozostali zawodnicy jest bardzo wysoki, miałem naprawdę okazję rywalizować z grupą świetnie przygotowanych i bardzo szybkich riderów. V runda MP w Człuchowie pokazała jednak, że nie ma liderów, że wszystko się może wydarzyć, że każdy może być na podium.

Wojtek Kucharczyk: Akademia Orlen Team, DUUST.CO, Automobilklub Gorzowski

fot. Krzysztof Hipsz