„Setki” i „ćwiartki” królowały w sobotę na torze w Saint Jean d’Angely

Ponad 500 kilometrów na południe od Paryża, kilkadziesiąt nad wybrzeże Zatoki Biskajskiej.

Wokół dziesiątki malowniczych wsi i miasteczek, domy z piaskowca, lokalesi produkujący wino plus ośmiu ( w tym jedna dziewczyna) uzbrojonych po zęby żołnierzy. Jednym słowem raj czyli Saint Jean d’Angely.

W takich to okolicznościach przyrody rozgrywane są w właśnie Mistrzostwa Świata MX plus rekordowo obsadzone Mistrzostwa Europy w „setkach” i „ćwiartkach”. O gwiazdach następnym razem, dzisiaj o tych, którzy ostrzą sobie pazury aby przy pierwszej nadarzającej się okazji dostarczyć świeżej krwi do MX2 i MXGP. Mieliśmy po dwie grupy startujące w obydwu klasach aby wyłonić po czterdziestu riderów do biegów „finałowych”.

Emocji było masa, o czym świadczy niezwykle gorący doping publiczności, która w sobotę na ogół oszczędza sił na niedzielne wyścigi MXGP. Ale trudno jest się im dziwić… poziom jeźdźców ME rośnie niemalże z miesiąca na miesiąc, że o coraz większych ambicjach nie wspomnimy. W klasie 125ccm najszybszym okazał się Tom Guyon (FRA, KTM), który wygrał i kwalifikacje, i pierwszy wyścig.

Stephen Rubini

Z kolei w 250-tkach triumfował drugi w kwalifikacjach Stephen Rubini (FRA, Honda). Zamieniliśmy ze Stephenem słów kilka tuż po wyścigu dzięki Milenie Kojder, która od pewnego czasu pozostaje w bliższym związku z naszym rozmówcą. Dowiedzieliśmy się m.in. że Rubini pojechał nie w pełni sił (lekka kontuzja), że jego moto zaopatrzono w ganc nowy silnik, że jechało mu się naprawdę znakomicie i dlatego ma zamiar zostać numerem jeden w klasyfikacji generalnej.

Tony Cairoli

Aktualnie do prowadzącego Forato brakuje mu tylko 13. punktów. „Europejczycy” są już zatem po pierwszym ściganiu, natomiast MX2 i MXGP i po kwalifikacjach. Nikt nie był zdziwiony, gdy na mecie zameldował się jako pierwszy Jorge Prado (jak nic rośnie nam nowy Herlings), natomiast w drugiej z wymienionych klas nie dal nikomu szans Tim Gajser. Jego konkurent Tony Cairoli dopiero 14. i nie wiadomo, czy to kolejne (po upadku) aktorskie zagranie #222 dla zmylenia przeciwnika, czy też pojawiające się problemy z moto podczas treningów okazały się być poważniejsze niż na to wyglądały.

Artem Guryev

Przekonamy się już za kilkanaście godzin. W MXGP startował także Artem Guryev, Rosjanin jadący w ciuchach częstochowskiej customowej firmy KW Race Wear. Rzeczona ma swoje stoisko na zawodach, prezentuje się całkiem nieźle co cieszy, bo skoro nie ma naszych na maszynie startowej, to może w motobiznesie pójdzie nam lepiej.

Jeremy Seewer

Poza tym zawody w normie to znaczy: publiczności kilkanaście tysięcy (w niedziele będzie zapewne kilkadziesiąt tysi), pod koniec zawodów odbył się niezwykły spontaniczny koncert na piły tarczowe, porządku pilnowała wspomniana wcześniej specbrygada, publice serwowano domowe wino i małże prosto z zatoki w cenach bardzo dostępnych, wyjeżdżających po zawodach wyrywkowo sprawdzała policja w temacie alkohol i używki, jednym słowem wsio normalno.

fot. Krzysztof Hipsz