Sezon 2020 Monster Energy Supercross zapowiadał się fascynująco… Runda po rundzie rosło napięcie, emocji dostarczali i Webb, i Roczen, i Barcia, i debiutujący Cianciarullo.
I nagle wszystko się załamało, gdy zaatakował COVID-19. Ponieważ wszystkie główne dyscypliny sportowe anulowały resztę sezonu 2020, tego samego spodziewano się w Supercross, koronnej dyscyplinie motorsportów w USA. Zwłaszcza, że z rozgrywek zrezygnowały takie finansowe potęgi jak NFL i NBA. Tymczasem…Tymczasem ku radości tysięcy fanów SE FELD Entertainment zdecydował się na wznowienie kolejnych rund AMA ale w jednym miejscu i w dość krótkim przedziale czasowym.
Wybór padł na stadion Rice-Eccles w Salt Lake City w stanie Utah. Wyścigi będą transmitowane na żywo w NBC i NBC Sports Networks a Eli Tomac, Ken Roczen, Cooper Webb i reszta po raz pierwszy w swojej karierze będą ścigać się bez fanów na stadionie. Nowego będzie jednak znacznie więcej… I tak wpisowe zmniejszono o 17%. Każdy uczestnik wyścigu będzie musiał przejść test COVID-19 przed wejściem na stadion. Przetwarzanie wyników dla każdego testu potrwa do 48 godzin, dlatego wszyscy będą musieli być w Salt Lake City kilka dni wcześniej. Jeśli wynik testu na COVID-19 będzie pozytywny, nie zostaniesz wpuszczony na stadion, nawet gdyby chodziło o lidera Eli Tomaca. Jeśli opuścisz stan Utah i wrócisz, musisz ponownie przetestować się na wirusa. Kontrola temperatury będzie przeprowadzana przed wejściem na stadion każdego dnia imprezy.
Maski na twarzy są wymagane przez cały czas podczas pobytu na stadionie. 900 osób otrzymało prawo wejścia na stadion, jednak jednorazowo będzie tam mogło przebywać tylko 400 osób.. Każdy, kto wejdzie na stadion, będzie musiał podpisać dokument w którym oświadcza, że nie ma wirusa ani jego objawów i że zobowiązuje się do przestrzegania protokołu zdrowotnego Supercross. I jeszcze na koniec szef Dave Prater: chociaż będziemy ścigać się na tym samym stadionie przez siedem rund, tor będzie miał unikalny projekt na każde wydarzenie.