Lonka, Mańk, Gollob, Kołodziejak, Więckowski, Zych, Wysocki, Maciążek, Kuształa i jeszcze ponad setka zawodniczek i zawodników stawiła się na Biegu Niepodległości w Sochaczewie.
Po raz 24. na malowniczym torze pod ruinami zamku księcia Konrada Mazowieckiego zagrzmiały silniki motocykli i quadów. Ponad setka zawodniczek i zawodników po raz ostatni w tym sezonie odpaliła silniki swoich maszyn, aby ruszyć w morderczy bój. Do zarżnięcia – jak powiedział któryś z zawodników. Ale choć zabrakło motocrossowego „maratonu” kilkutysięczna publiczność nie mogła narzekać na brak emocji.
Największych dostarczył jak zwykle łączony wyścig klas A i B. Niekwestionowanym faworytem był Łukasz Lonka, który stwierdził w rozmowie, że wreszcie musi Bieg Niepodległości wygrać. No i wygrał, nie dając żadnych szans swoim konkurentom. W klasie B kolejunośąc była njastepujaca: Kuształa, Winckiewicz i Bykowski. W Klasie Kobiet triumfowała bezapelacyjnie nasza dobra znajoma zza wschodniej granicy – czternastolatka Walerija Liapina. Nie dość, że bez problemów objechała swoje konkurentki, to jeszcze pokonała wszystkich zawodników z 85-tek, poza Jakubem Barczewskim.
Gdy pojawiła się klasa C, oczy wszystkich zwróciły się rzecz jasna na Tomasza Golloba. Żużlowy Mistrz Świata często gości na torach motocrossowych, na których ściga się z coraz większym powodzeniem. W Sochaczewie siedział mu na kole Magier Begier, nie dał jednak rady i Tomek dwukrotnie wygrał wyścigi w swojej klasie. Takie to było ściganie w Sochaczewie A.D. 2012.
fot.: Ewa Jeżak, Robert Tumiłowicz, Adam Chrześcijański