Od pewnego czasu największym ryzykiem w zawodach strefowych nie są kaprysy pogody, ale… frekwencja. Do ostatniej chwili pozostają wielką niewiadomą spędzającą sen z powiek organizatorom, bowiem w przypadku wtopy kasa idzie w błoto.
Przykładem Kowala, gdzie wszystko zostało zrobione na tip top, tymczasem do walki na znakomicie przygotowanym torze stawiła się ledwie pięćdziesiątka jeźdźców. W miniony weekend wybrałem się do Czerniejewa zadając sobie pytanie, czy i tu będzie podobnie? Na szczęście ostatni rzut oka na stronę Motoresults z aktualnymi zapisami napawał optymizmem. Szału może nie było, ale powodów do zmartwienia także nie. Na szczęście…
MX Czerniejew to klub młody, ale od początku swojego istnienia działa niezwykle dynamicznie i stale podnosi poprzeczkę. W roku 2021 zaczęli od okręgówki CC zbierając całą masę pozytywnych opinii. Poszli więc za ciosem, by rok później zaprosić na Mistrzostwa Polski Cross Country. Wyszło jeszcze lepiej. Nie osiadając na laurach postanowili wzbogacić swoje menu i w tym roku zdecydowali się na zawody motocrossowe. Przystosowali tor do wymogów MX, nadal korzystając ze wsparcia Mirka Pleskota i XRacing.
Prezes MX Czerniejew Tomek „Łysy” Chwedczuk: „Przy organizacji zawodów od początku jest z nami Wójt Gminy Skórzec Pan Jerzy Długosz oraz Urzęd Gminy Skórzec, Gminny Ośrodek Kultury w Skórcu na czele z Panem Arkadiuszem Dołęgą. Finansowo również wspierają nas Starostwo Powiatowe w Siedlcach, Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego, Polski Gaz Sp. z o.o., lokalni przedsiębiorcy, nasi Przyjaciele, członkowie klubu i najbliżsi”. Czy mając takie zaplecze coś mogło się nie udać? Nie mogło!
O frekwencji mowa już była, blisko 120 jeźdźców to liczba zadowalająca. Pogoda dopisała, pilnująca warunków na torze straż pożarna także. Padok wzorcowy, biuro zawodów bardzo sprawne, serwowane jedzenie zwłaszcza na stoisku Koła Gospodyń Wiejskich z Kotunia znakomite (poszło wszystko, do ostatniego pieroga). A łączący dwie funkcje (bez szkody dla żadnej z nich) dyrektor zawodów Marian Dąbrowski, któremu mikrofon sam klei się do rąk, od czasu do czasu wodził rej jako komentator.
Marian: „To inny świat, może dlatego, że na wschód od Wisły? Ludzie bez spiny, bardziej otwarci i serdeczni. Tor wypieścili, wszystko ogrodzili, strażacy lali tam gdzie i kiedy trzeba, dziewczyny w biurze serdeczne dla każdego. To piknik jakiś czy co? (śmiech). A teraz na poważnie. Ogromny szacun za przygotowanie toru, który jest przede wszystkim bezpieczny”.
W obecności kilku setek kibiców, którzy ściągnęli na tor już na treningi i kwalifikacje, w godzinach południowych zawody otworzyli najmłodsi adepci sztuki motocrossowej – klasa MX65. Byłem bardzo ciekaw występu młodych wilczków ze Strykowa, bowiem na maszynie pojawiło się ich aż czterech (na dwunastu startujących) z prowadzącym w klasyfikacji generalnej Tymkiem Dąbrowskim. Tym razem nie udało się obsadzić w całości podium, jednak zwycięstwo Tymoteusza i dobre pozycje pozostałych riderów sprawiły, że Dąbrowski, Bugajny i Kośmider nadal tworzą Top 3 w generalce MSPC.
Warto w tym miejscu zacytować wypowiedź Zbyszka Orłamowskiego (prezesa MX Stryków i gestora zawodów w Czerniejewie z ramienia Okręgu Łódzkiego PZM) podczas ubiegłorocznego spotkania podsumowującego sezon 2022: „Klub jest w nie najgorszej kondycji, zawodnicy osiągają coraz lepsze wyniki zwłaszcza w niższych klasach, bowiem od dłuższego czasu stawiamy na rozwój najmłodszych jeźdźców. Przyszły rok stoi pod znakiem jeszcze efektywniejszej współpracy z naszymi podopiecznymi, zależy nam przede wszystkim na ich rozwoju i sukcesach sportowych”. Jak widać nie były to słowa rzucone na wiatr.
Tak jak w MX65 dominował KM Stryków, tak w MX85 Mańk Team. Na podium wjechało dwóch riderów trenowanych przez Arka: Marcel Kania (1.) i Jan Piwowarski (2.). Razem z chłopakami pojechały zaledwie trzy dziewczyny w ramach MX Kobiet: Hania Szczucińska (1.), Daria Jania (2.) i Karolina Kośmider (3.). Wielka szkoda, że klasa Kobiet topnieje nam w oczach, gdy tymczasem za naszą zachodnią granicą, w Ladies Cup, gdzie startuje Wiktoria Kupczyk, w miniony weekend maszyna pękała w szwach (niewiele mniej jeździ w Czechach). Nie oczekuję 40-stki na starcie, ale żeby ledwie trzy panie?
Połączone klasy MX1 BiC/MX2 BiC dały namiastkę prawdziwego motocrossu. Ryk ponad trzydziestu maszyn zrobił swoje ściągając na tor również tych, którzy w biegu musieli dopijać bezalkoholowy browarek. A że wraz z mocą idą w parze umiejętności, mieliśmy fantastyczne widowisko. W MX1 obydwa biegi zdominował Wojtek Borkowski (1.), ale już o pozostałe dwa miejsca na pudle walczyli Sobierski (2.). Soppa (3.) i Dróżdż (4.). Ich pojedynki mogły podobać się kibicom, którzy żywiołowo reagowali na walkę na torze. Z kolei w MX2 w obydwu biegach Top3 pozostawało bez zmian: 1.Konrad Wąsowski, 2.Maciej Nogowski, 3.Robert Zgrajek (pierwszy i trzeci reprezentowali barwy klubowe gospodarzy zawodów).
Do tej pory w zawodach, które miałem okazję obserwować, klasa Masters należała do tych najliczniej obsadzonych. Tym razem jednak było inaczej, na maszynie startowej pojawiło się tylko ośmiu zawodników, dlatego mogło dojść do sytuacji, w której ostatni w pierwszym wyścigu Arkadiusz Michalczuk, ale pierwszy w drugim, ostatecznie zajął również drugie miejsce za Oleksandrem Korolovem.
Na koniec klasa Open, w której pojawiło się super trio w składzie: Łukasz Kędzierski (3.), Karol Kędzierski (2.) i Maciek Więckowski (1.). Maciek: „Za mną pierwszy start w motocrossie od dwóch lat. Trochę się obawiałem mojej dyspozycji, bowiem ostatnie 5 tygodni pauzowałem lecząc kontuzje. Jednak na dzień przed zawodami podjąłem decyzję o starcie… I było warto! Dobrze czułem się na moim endurowym Gas Gas’ie, zdecydowanie tęskniłem za adrenaliną, której na Enduro brakuje. Jest szansa, że w tym roku jeszcze stanę na maszynie startowej MX. Przy okazji ogromne gratulacje dla całej ekipy MX Czerniejew z Tomkiem Łysym na czele, świetna robota! Zawody wyszły mega. Widać było ogrom pracy włożony w przygotowanie tego eventu”.
W ostatni weekend sierpnia MX Czerniejew zaprasza na Mistrzostwa Polski Cross Country. Jestem pewien, że będzie mega!
tekst i foto: Krzysztof Hipsz