Strykowski trening na „szóstkę”. Klubowicze gotowi do sezonu 2024

Ilekroć rozmawiam z Prezesem KM Stryków Zbyszkiem Orłamowskim, ten często mi powtarza: „Dla mnie nie jest ważne czy robimy Mistrzostwa Polski, strefę czy zwykły trening.  Zawsze staram się aby nasz klubowy obiekt był przygotowany na tip top, a cała reszta adekwatna do rangi wydarzenia. Dlatego nawet jeśli jest to „tylko” trening, który za chwilę się rozpocznie, mamy dla uczestników wszystko co potrzeba: idealną nitkę toru, trawę przystrzyżoną w padoku, kawę, herbatę, żurek z kiełbasą i coś na słodko. To naprawdę niewiele kosztuje, a dobre wrażenie pozostaje”.

I tak było rzeczywiście. Dziesiątka najmłodszych zawodników reprezentująca klubowe barwy miała okazje spędzić niemal cały  dzień pod okiem Marcina Wójcika, człowieka doskonale znanego nie tylko w środowisku motocrossowym. Kilka godzin bardzo intensywnych zajęć dało na pewno w kość adeptom MX, ale jak sami później powiedzieli, bardzo im się podobało bo: „była nie tylko sama jazda ale też wiele ważnych dla nich informacji”.

Marcin też był zadowolony, bo po pierwsze trafił na uważnych słuchaczy a po drugie… „Kiedy Zbyszek poprosił mnie aby poprowadzić szkolenie, zgodziłem się natychmiast bo znamy się „sto lat” a poza tym w Strykowie startowałem wielokrotnie, niemal od samego początku mojej zawodniczej kariery. Więc mam sentyment do tego miejsca. Zdecydowaliśmy się na trening od podstaw gdyż tych nigdy dość, nawet dla riderów z pewnym doświadczeniem. Ćwiczenia „na łączce” pokazały, że jednak mają sporo braków, nad którymi trzeba popracować: trzymanie stóp na stopkach, zbijanie biegów z jednoczesnym hamowaniem, trzymanie palców na klamkach hamulca i sprzęgła.

Kiedy robiliśmy „pozycję stojącą” tez wyszło kilka kwiatków jak choćby nietrzymanie kolanami motocykla. Jutro będziemy kontynuować nasze spotkanie głownie na torze ćwicząc poszczególne elementy jazdy. Jak się rozwinie nasza dalsza współpraca nie wiem, dawno nie prowadziłem takiego spotkania ale widzę, że zainteresowanie jest duże, dzieciaki chłoną każde moje słowo, rodzice także bardzo się zaangażowali świetnie wywiązujac się w roli marshali. Było jedzonko, mamy zrobiły pyszne ciasta, jednym słowem atmosfera super. Dlatego jestem zawsze otwarty na podobne przedsięwzięcia mimo, że czasu ze względu na inne obowiązki nie mam zbyt wiele. Ale teraz, gdy znowu usłyszałem warkot motocykli i zobaczyłem z jaką uwagą słuchały mnie dzieciaki stwierdzam, że warto to robić”.

Rzeczywiście, od godziny dziesiątej do późnego popołudnia, z krótką przerwą wszyscy uczestnicy bardzo rzetelnie realizowali polecenia trenera, który nie tylko ma znakomite podejście pedagogiczne, ale także potrafi swoja wiedzę „sprzedać” w sposób przystępny i wzbudzający ciekawość. Początkowo śliski tor sprawiał niektórym trochę kłopotów, jednak kwietniowe słońce szybko wysuszyło ostatnie kałuże i warunki zrobiły się idealne.

W treningu uczestniczył także Tomasz Gabara, na co dzień instruktor i opiekun szkółki MX przy Klubie. Pełnił on rolę asystenta podpatrując jednocześnie jak Marcin prowadzi swoje zajęcia: „Dzisiaj kończymy serię treningów dedykowanych naszym zawodnikom, które także dla mnie stanowią pożyteczne uzupełnienie mojej wiedzy i doświadczenia. Mam nadzieję, że tego czego sam się nauczę, będę mógł w przyszłości przekazać swoim podopiecznym. Z Klubem współpracuję od pięciu lat i do dzisiaj udało mi się przygotować piętnastkę do startów w zawodach strefowych i mistrzowskich.

Coraz większe sukcesy odnosimy w klasach 65 i 85, tak więc pomysł Zarządu Klubu aby powołać do życia wspomnianą szkółkę okazał się być strzałem w dziesiątkę. A zaproszenie Marcina zapewne zaowocuje jeszcze szybszym rozwojem naszych zawodników. Poza treningami dbamy także o ich wyposażenie i pomagamy na ile pozwala nasz budżet. Odnosimy coraz większe sukcesy, znakomicie wypadł w minionym sezonie Tymek Dąbrowski i mam nadzieję, że w tym roku będzie jeszcze lepiej. Widzę bowiem, że w jego ślady chcą pójść inni.

Co prawda początkowo mieliśmy trenować najmłodszych przede wszystkim  dla ich fanu i zabawy (zwłaszcza w klasie 50), ale jeśli przyjdą jakieś sukcesy tym nasza satysfakcja będzie jeszcze większa. Widząc swojego wychowanka na podium to przecież wielka dla wszystkich radość„.

Czas mija szybko, dzieciaki zadowolone, rodzice chyba też. Panie Prezesie, czekamy wszyscy na powtórkę!

Tekst i foto Krzysztof Hipsz