Podczas minionej rundy MP/PP Cross Country w Romanowce doszło do niezwykłego spotkania. Otóż wśród startujących znalazł się Szymon Zawisza, prowadzący aktualnie w klasyfikacji Pucharu Polski CC w klasie Junior 85.
Co w tym niezwykłego? Ano to, że kilka lat temu Szymon wygrał w konkursie ś.p. magazynu X-cross… pit bike’a! Minęło sporo czasu i oto okazało się, że młodziutki zawodnik spod Kazimierza Dolnego stanowi czołówkę polskiego cross country. Czy wspomniana wygrana miała na to jakiś wpływ? Oto rozmowa z Szymonem i jego Tatą Michałem.
Michał: Na pewno tak, choć było to drugie moto Szymona, ale nagroda miała dla niego wartość wyjątkową bowiem los zdawał się potwierdzać słuszny wybór, że off road to jest to! Dlatego wspólnie postanowiliśmy, aby zająć się tą dyscyplina „na poważnie” w czym pomógł nam nasz sąsiad Patryk Piskorek, czynny zawodnik. To dzięki niemu „młody” zaczął się ścigać. Ponieważ latka leciały, Szymon przesiadł się z MRF-a na KTM-a, na którym zdobył Mistrzostw Okręgu Warszawskiego w klasie 65. A teraz jedziemy Puchar Polski, ale już na Husqvarnie 85. Idzie nieźle… Przed nami jeszcze Lidzbark i Ostróda. Muszę dodać, że Szymon nie tylko dobrze jeździ ale także sam ogarnia motocykl, uwielbia przy nim dłubać i wykonuje większość prac serwisowych. W przypadku poważniejszych awarii bardzo pomocny jest Sebastian Kaślikowski, prezes Enduro Powiśle, którego barwy reprezentujemy.
Szymon: Jak było w Romanówce? Sporo się kurzyło, musiałem uważać na coraz większe dziury zwłaszcza po przejeździe quadów. W sobotę byłem trzeci, w niedzielę niestety czwarty ale trzeba walczyć dalej, bo póki co Puchar w zasięgu ręki. Dlaczego cross country? Wcześniej jeździłem trochę enduro, jednak to właśnie CC okazało się dla mnie formułą najciekawszą. Motocrossu nie próbowałem jednak myślę, że przyjedzie i na niego pora.
tekst i foto: Krzysztof Hipsz