Tadek Błażusiak swoje sukcesy w enduro zawdzięcza również trialowi

Już w najbliższy weekend rusza trialowa liga. I i II Runda MP i PP w Trialu zostanie rozegrana w Russocicach (przez dwa „s”). Wcześniej jednak kilka słów o trialu i naszym najlepszym trialowcu, Tadku Błażusiaku.

„Nie trzeba być dobrym trialowcem, żeby świetnie radzić sobie w enduro, ale z pewnością umiejętności wyniesione z trialu bardzo się przydają. Największa różnica polega na tym, że w enduro trzeba reagować na to co robi motocykl, a w trialu trzeba wszystko wcześniej przygotować.

Teraz nie mam dużo czasu na trialówkę i częściej robię techniczne treningi dużym motorem, ale kiedyś byłem w tym dobry (śmiech)”. Przypomnijmy, że w tej konkurencji Taddy był ośmiokrotnym mistrzem Polski i mistrzem Europy. A potem mieliśmy słynny start na ErzbergRodeo, gdzie na pożyczonym motocyklu odniósł swoje pierwsze zwycięstwo.

Trialowy bagaż doświadczeń okazał się strzałem w dziesiątkę na morderczych i niezwykle technicznych sekcjach jak np. Stołówka Carla, które wykańczały klasycznych jeźdźców enduro. Od tej pory możemy zaobserwować coraz większe docenianie motocykli i technik trialowych w procesie przygotowań do zawodów Hard Enduro. Podstawą trialu jest umiejętne balansowanie ciałem. Skuteczne utrzymywanie się w miejscu na motocyklu pozwala przede wszystkim na lepsze wykorzystanie przestrzeni jaką dysponujemy oraz daje większe możliwości podczas ataku na przeszkodę.

Trial jest obok wyścigów drogowych najstarszą dyscypliną sportów motorowych. Za jej kolebkę uznaje się Anglię, gdzie po raz pierwszy rozgrywano rajdy obserwowane. Nie liczyła się prędkość, tylko technika pokonywania przeszkód, precyzja i równowaga. Dopiero znacznie później przeszkody połączono w zamknięty tor i zaczęto mierzyć czas – tak powstał motocross.

fot. tblazusiak.pl, ARC