Tim Gajser królem piasku w Lommel. Czy zostanie także królem MXGP?

Za nami belgijski tryptyk na torze Lommel uchodzącym za najtrudniejszy w całych rozgrywkach MXGP. Szacunek zawodników wobec tego miejsca był wyraźnie zauważalny i słyszalny, zwłaszcza że w Belgii w tym czasie pogoda bywa bardzo kapryśna.

Lider GP Tim Gajser (HRC Honda): „Gdy ogłaszany jest kalendarz na kolejny sezon zawsze z duszą na ramieniu spoglądam na datę zawodów w Belgii, bo im jest późniejsza, tym trudniej robi się na i tak trudnym torze. W głębokim piasku zdobyta przewaga może skurczyć się do minimum w ciągu jednego dnia. Mimo to nie mogę się go doczekać, ponieważ ufam swojej kondycji i szybkości”.

Bo Lommel to najlepszy poligon dla motocrossowców, dlatego osiedlili się tutaj Cairoli czy Prado, aby móc trenować w wyjątkowych warunkach. Zanim ruszyliśmy do Belgii obowiązkowy test na obecność koronawirusa. Bez tego dokumentu nie było mowy, aby dostać się na tor, do biura prasowego itp. Wynik badania negatywny, a więc połowa sukcesu.

Połowa, bowiem kolejny test do zaliczenia przed wjazdem na Stedelijk Motorcrossterrein Lommel. I tu zonk! Mimo długiego oczekiwania w kolejce w deszczu okazało się, że nie dowieziono… testerów. A tu już zza nasypu słychać warkot motocykli! Szybka decyzja organizatorów: ok, pamiętajcie o maseczkach, o odkażaniu rąk, o zachowaniu dystansu i w imię Boże bierzemy się do roboty! I tak też się stało.

Po przekroczeniu bramek wejściowych szok! Namioty teamów szczelnie zasłonięte, ścieżki w padoku puste, żadnych stoisk, żadnego jedzenia, żadnych kibiców. Wielki smutek i ponurość, bo niebo zasnute cięzkimi, ołowianymi chmurami. Do takiego widoku nie byliśmy przyzwyczajeni. Nie byliśmy przyzwyczajeni również do tak okrojonego biura prasowego, gdzie zwykle urzędowało około 250 dziennikarzy. Tym razem oddzieleni osłonami z pleksi było nas może ze 30-tu. Oto znak czasu.

Na szczęście na torze emocji nie zabrakło, zwłaszcza że trasa po ostatniej rundzie sprzed trzech dni została przebudowana. Tym razem postawiono nie na umiejętności techniczne, ale na szybkość. A nie było to wcale łatwe, gdyż mimo równania toru po każdym wyścigu, głębokie koleiny i grząskie, śliskie podłoże sprawiały sporo kłopotów także tym najlepszym. Nawet Gajserowi, ale o tym za chwilę.

Bo mieliśmy sensację w MX2 w którym triumfował po raz pierwszy w historii Mistrzostw Świata Ben Watson. Co ciekawe, w Lommel pojechał w MXGP także jego brat Nathan startujący m.in. w kultowym WESS. No i przyszedł czas na największych wymiataczy świata.

Pierwszy bieg w deszczu… Holeshot dla Tima w charakterystycznym biało-różowym stroju, za którym niczym cień podążał niemal cały wyścig Febvre. Jednak do czasu, bowiem w pewnym momencie Gajser zaczął wyraźnie przyspieszać, by do mety dojechać z przewagą ponad 22 sekund nad Francuzem! W drugim wyścigu wygrany start i holeshot należał ponownie do zawodnika HRC, jednak w pewnym momencie, jeszcze na pierwszym okrążeniu lider wykonał groźnie wyglądającą glebę.

Zanim się podniósł wyprzedziło go kilku rywali, a wśród nich Seewer, Febvre, Tonus i Van Horebeek. Mocni przeciwnicy błyskawicznie oddalili się od Tima, ten jednak nie dał za wygraną, z okrążenia na okrążenie połykał kolejnych zawodników, by na 11. okrążeniu znowu znaleźć się na pierwszej pozycji. To była naprawdę fenomenalna jazda, zwłaszcza że wyprzedzanie w tak ekstremalnych warunkach groziło w każdej chwili wywrotką.

Jaka szkoda, że tego wspaniałego dubletu nie mogły fetować tłumy fanów Gajsera, którzy każdego sezonu towarzyszyli mu niemal na wszystkich zawodach na jakich startował. I tu nasuwa się pytanie: jak długo trwać będzie jeszcze ta nienormalna sytuacja?

Przynajmniej częściowej odpowiedzi udzielił nam dyrektor generalny Infront Motor Racing David Luongo: „Planujemy już teraz kalendarz na sezon 2021. Mam nadzieję, że będzie on przebiegał już bez zakłóceń, ale i tak będziemy przygotowani na wszelkie scenariusze. Dlatego start zaplanowaliśmy nieco później niż zwykle, bo w drugiej połowie kwietnia, by zakończyć rozgrywki w połowie listopada. Liczę na to, że do tego czasu będzie gotowa szczepionka, dzięki czemu ludzie będą mogli swobodnie żyć, pracować i podróżować oraz pomoże rządom w podejmowaniu bardziej pragmatycznych decyzji”.

fot. Krzysztof Hipsz