Pierwszy wyścig i wzięty holeshot, co ostatnio nie zdarza się zbyt często. Bardzo mi to ułatwiło ściganie, zwłaszcza na torze, który jest dość wąski, „jednośladowy” i wyprzedzanie było utrudnione.
Uciekłem Łukaszowi zyskując parę sekund, niestety zaliczyłem przewrotkę, straciłem pozycję lidera i dojechałem do mety jako drugi. Drugi wyścig trochę lepszy, znowu holeshot był mój, odjechałem dość daleko, ale był problem z dublowanymi zawodnikami, którzy bardzo zajeżdżali drogę. Wykorzystał to Lonia, doszedł mnie, znalazł widać lepszy sposób na wyprzedzanie wolniejszych zawodników. Był już naprawdę bardzo blisko, jednak udało mi się odeprzeć jego ataki i byłem pierwszy. A skoro pierwszy w drugim wyścigu, to i pierwszy na pudle. Cieszę się, bo tydzień temu uległem zatruciu, co odbiło się na mojej kondycji. No ale udało się i mam zwycięstwo w MX2. Punkty zebrane i dalej prowadzę w klasyfikacji generalnej. W MX Open poszło nieco gorzej, poza Łukaszem był jeszcze jeden mocny rywal Tom Macuks. Znowu wygrałem start, niestety tym razem nie poradziłem sobie z dublowanymi zawodnikami i dojechałem drugi. W drugim wyścigu ponownie prowadziłem niemal cały czas, Łotysz okazał się jednak skuteczniejszy, no i w sumie było 2-2 i trzecie miejsce na podium. Ale w generalce pierwszy!
fot. Krzysztof Hipsz