Uwaga, okazja! Jeśli masz Suzuki TM250, możesz zarobić nawet 30 000 dolarów!

Pierwsza wyprawa Suzuki do świata motocrossu rozpoczęła się w 1964 roku od eksperymentalnej, dwucylindrowej, inspirowanej wyścigami drogowymi maszyny, która pojawiła się na kilku 250 GP.

Suzuki dominowało w wyścigach szosowych 50 cm3 i 125 cm3 w 1963 roku ale nabrało apetytu, aby zaistnieć w MX. Wyniki były katastrofalne, ale Suzuki powróciło w 1965 roku na motocrossowe tory z modelem jednocylindrowym i ulepszonym modelem dwucylindrowym. W 1966 roku 2T został wycofany, a fabryka skupiła się na jednocylindrowym modelu nazwanym RH66/67.

I tak zaczęła się przygoda z MX. Jednak pierwsze wnioski nie były optymistyczne: moto kiepsko się prowadziło, moc była słaba i było znacznie cięższe w porównaniu do maszyn Husqvarna i CZ. Mimo to w 1968 roku fabryka zdecydowała się zbudować 100 motocykli seryjnych na bazie RH67. Maszyna została nazwana TM250. Gdy sprzęt testowali Amerykanie, Japończycy zatrudnili weterana GP Olle Petterssona, który dosłownie z dnia na dzień dokonał znaczących zmian w motocyklu. Zmieniono średnicę i skok tłoka, aby uzyskać lepszą moc w dolnym zakresie.

Silnik został przesunięty do przodu, a pojedyncza niska rura zastąpiła dwie wysokie rury. Pettersson zalecił również zatrudnienie Joela Roberta jako kierowcę i tak to się zaczęło. Joel w roku 1970 zajął pierwsze miejsce w MotoGP w klasie 250ccm, podobnie jak w dwóch kolejnych latach. Cena detaliczna TM250 wynosiła 975 dolarów co czyniła go najdroższym modelem w swojej klasie. Dziś TM250 jest „najbardziej” pożądanym motocyklem kolekcjonerskim — ceny zaczynają się od 30 000 USD.