Wśród rywali walczących o podium zabrakło Barcii, który w czwartek podczas treningu miał wypadek i pojechał w Detroit trochę poobijany.
Trzy wyścigi, dwa razy wygrywa Tomac, raz Webb. Najgorszy był start w pierwszym biegu, potem na szczęście ramię przestało boleć i rider jechał coraz szybciej. Nie na tyle jednak, by liczyć się w ostatecznej klasyfikacji. Najlepiej wypadł w trzecim wyścigu by ostatecznie zostać sklasyfikowanym na 7. miejscu. Dość wolno rozpędzał się Cooper Webb (po pierwszym Main Event był 6.). W drugim przejeździe wystrzelił jako pierwszy z maszyny, prowadził przez pierwszych pięć okrążeń, musiał jednak ustąpić świetnie dysponowanemu Tomacowi. W Main #3 Webb jechał dłuższy czas jako trzeci, bacznie obserwował konkurentów czyhając na ich błędy. Zaczął powoli przesuwać się do przodu, w końcu zaatakował i wyprzedził Eli Tomaca. Webb: Dzisiaj nie zaczęło się najlepiej, bo w kwalifikacjach byłem dopiero 9. Potem popełniłem wiele błędów, które sukcesywnie wyłapywali ludzie z teamu. Okazało się, że byli bardzo skuteczni i na szczęście dość szybko skorygowaliśmy moją jazdę. Udało się ostatecznie zdobyć 2. miejsce i utrzymać prowadzenie w generalce.