W Serokach zaczął się już sezon i to jak! 189 zawodniczek i zawodników!

Potęga! Cross country rośnie w siłę co potwierdza także nasza sonda ogłoszona na FB. Wzięło w niej udział 268 osób, 57% postawiło na CC, 43% na MX. Wnioski wyciągnijcie sami. My wracamy na tor w Serokach.

Pogoda wymarzona, temperatura odpowiednia, trasa bomboniera (na nitce minimalne zmiany, doszedł drobny ząbek na części cross country, reszta bez zmian), dojazd zawieszenia nie urywał, a zapachy pierogów i bigosu spod namiotu miejscowego Koła Gospodyń Wiejskich Polesie przyprawiały o zawrót głowy.

Dodajmy do tego, że w role marshali wcielili się umundurowani strażacy z OSP Gzinka i Polesie (wyposażeni w krótkofalówki – sic!). Tyle spraw logistyczno-organizacyjnych, które jak zwykle u organizatora Łowickiego Klubu Motorowego oceniamy na piątkę. Na piątkę też spisali się kibice, którzy bardzo licznie stawili się na zawody. I nie zawiedli się, bo było co i kogo oglądać. Na pierwszy ogień poszły dziewczyny i Młodzicy, w sumie 23 jeźdźców. Godzina jazdy po trasie niezbyt trudnej, ale wymagającej żelaznej kondycji. Wszyscy dojechali w komplecie do mety.

Oliwia Wiśniewska

Najszybciej zrobiła to Oliwia Wiśniewska (KM MX Banda) na motocyklu Cobra, druga była Natalia Krakowska (GKM Buczek, KTM), trzecia Maja Kruczyńska (KMCross Team Stare Babice). Natalia, triumfatorka w pierwszej rundzie Mistrzostw Okręgu Łódzkiego musiała uznać wyższość młodziutkiej Oliwki. Dojechałam do mety druga, za dużo było dla mnie motocrossu, który nie jest moją najmocniejszą stroną. To jednak coś zupełnie innego niż superenduro, w którym się specjalizuję. Takiej adrenaliny nie dostarcza żadna inna dyscyplina. W MX liczy się przede wszystkim szybkość, i tej mi trochę zabrakło. Ale i tak jestem z siebie dumna. Na pewno start w CC to dobry trening i na pewno zaprocentuje podczas startów w SE ale i Enduro, zamierzam bowiem pojechać w Enduro Race w Lidzbarku.

Maksymilian Ciosek

W tym samym rzędzie co dziewczyny stanęli młodzieńcy z klasy Młodzik. Obsada zacna, gdyż znaleźli się w niej m.in. Jan Kotowicz (Automobilklub Gorzowski, KTM, ubiegłoroczny wicemistrz „strefy centralnej” ale MX), Alek Jarmuż (KM Stryków, Yamaha) czy ubiegłoroczny zdobywca Pucharu Polski Maksymilian Ciosek (DUUST, KTM). Zwycięzca pierwszej rundy MOŁ CC 2019 musiał ustąpić pola Jankowi, który gnał niczym wystrzelona torpeda. Maks: Tym razem niestety oglądałem kurz spod kół moich rywali. Już na starcie zblokowały mnie dziewczyny, a potem musiałem walczyć ze strasznymi dziurami. Tor okazał się dla mnie dość ciężki, i mimo że bez gleb, to jednak „tylko” miejsce trzecie. Ale wola walki jest, więc mam nadzieję, że w Kwidzynie na MP i PP CC będzie najwyższy stopień pudła. A tak między nami to przyznam szczerze, że miałbym ogromną ochotę przesiąść się na stałe na „setkę”. Rosnę jak na drożdżach i zaczynam nogami powłóczyć po ziemi (śmiech). Obydwu panów rozdzielił Szymon Śmigaj z Motopower Kleszczów jadący na KTM-ie zajmując miejsce drugie.

Drugi zestaw crossowych upalaczy to Amatorzy. Gdy riderzy stanęli na linii startu przypominało to raczej pierwszą linię polskiego rycerstwa pod Grunwaldem niż crossową okręgówkę. Brakowało tylko husarskich skrzydeł. Zagrzmiały silniki i 54 jeźdźców ruszyło w bój. Jedni szybciej, drudzy wolniej, wszyscy ambitnie. Pierwsze miejsce zajął Łukasz Kazimierczyk (KS Lobo Racing Przybyszowy), drugi był Bartosz Byliński (MX Lipno), trzeci niezrzeszony Artur Siwiński. Do mety dojechało 53 zawodników z czego wniosek, że tor w Serokach jest i bezpieczny, i prawie dla każdego.

Na koniec wisienka na torcie czyli Licencja A, B, C i Mastersi. Na liście startowej sporo tuzów offroadu: bracia Barszczewscy (KM Cross Team Stare Babice), Piotr Witek (MX Lipno), Jan Santus (LKT Wyczół Gościeradz), Remigiusz Rutka (Automobilklub Gorzowski) czy Paweł Wizgier (ŁKM Łowicz), który wygrał klasę Master. Dla nas największym zaskoczeniem była obecność Michała Kuczyńskiego (GAMK), zawodnika kojarzonego przede wszystkim z motocrossem (czwarty w klasyfikacji MP MX 2018 w klasie 125ccm).

Michał Kuczyński

W rozmowie Michał przyznał, że jedzie treningowo, bo cross country znakomicie weryfikuje kondycję i technikę. Dla mnie numer jeden to motocross. W tym roku planuję stanąć wreszcie na pudle, bo jak długo mam być ciągle czwarty! Pojadę też serię ADAC, gdyż tam najlepiej można sprawdzić swoje umiejętności z najlepszymi. Gdy ruszyli, Michał od razu wysunął się na prowadzenie i tak ciągnął do samego końca wygrywając w swojej klasie. Jeśli to miał być tylko trening, no to daj Boże. Ale jak mówi jego mama: on nigdy nie jedzie na pół gwizdka. No i pojechał na cały.

Z kolei w grupie Licencja B naszą uwagę zwrócił zawodnik z przepięknym orłem na przedramieniu.

Kacper Świniarski

Jak się okazało, był to Kacper Świniarski (Yamaha) z GKM Buczek. Jako klub startujemy nie tylko na arenie krajowej, ale także poza Polską i chcemy godnie reprezentować naszą Ojczyznę. Taki był cel umieszczenia godła na projekcie koszulki. Kacper zajął jedno z ostatnich miejsc ale: Nie będę ukrywał, cross country to nie moja dyscyplina. Od trzech sezonów jeżdżę super enduro i tam mi idzie lepiej. Kondycyjnie nie wytrzymałem. Jest to mój pierwszy sezon na „secie”. Klasa, którą wybrałem okazała się ciężka… strasznie ciężka. Ale że sezon SE zaczyna się dopiero w czerwcu i po przemyśleniach stwierdziliśmy, dlaczego by nie spróbować i w CC.

Bez zdziwienia zarejestrowaliśmy obecność w Serokach ekipy KM Cross Team Stare Babice familii Barszczewskich, która jest wszędzie tam, gdzie dzieje się coś ciekawego.

KM Cross Team Stare Babice

Niestety, już podczas pierwszego okrążenia wypadkowi uległ Erwin, za to Alan stanął tego dnia na pudle. Do powrotu do CC namówili mnie nasi klubowicze, również startujący w Serokach. Przed startem na nic nie liczyłem, do momentu tankowania jechałem bardzo spokojnie. Po zatankowaniu poszukałem swoich równych linii, zacząłem łapać rytm i tempo. Niestety poczułem ból w lewej ręce, pomyślałem żeby się wycofać, ale gdy dojechałem do depo zobaczyłem tablicę że jestem trzeci. Wiedziałem, że nie mogę się poddać i trzeba cisnąć. I wycisnąłem trzecie miejsce! Ze mną w klasie jechał Patryk Wiśniewski (9.) oraz mój brat Erwin, który na pierwszym okrążeniu zaliczył mocną glebę i zabrała go karetka. Na szczęście okazało się, że jest jedynie mocno poobijany. W klasie Masters Paweł Karliński był 5., a w klasie B Wojtek Zagdański 6. Nasza podopieczna Maja Kryczyńska stanęła na .3. miejscu podium w klasie Kobiet. Organizacja zawodów i trasa jak to w Serokach na 6 z +.

Tyle komentarza, a pod ostatnim zdaniem podpisujemy się lewą i prawą reką. Teraz kilka dni oddechu i kierunek Kwidzyn.

fot. Krzysztof Hipsz