Kozienicki Klub Motorowy znowu zaskoczył. Towarzyszę ich poczynaniom od kilku lat i przyznam szczerze, że każde zawody to maksimum fanu i minimum spiny. Czy to Pogoń za Bałwanem, Waligóra (już piąta edycja) na postindustrialnych teren dawnej fabryki dynamitu w Pionkach zawsze jest ponad setka jeźdźców, atrakcyjna trasa, fajne nagrody, ale przede wszystkim znakomita atmosfera.
Na początek chwila wspomnień o tym jak zaczynali organizatorzy niedzielnej „okręgówki”. W 2014 roku spotkali się: Maciej Majcher, Piotr Kwaśnik, Piotr Faustman, Krzysiek Nowakowski. Skład w jakim jeździli na Mistrzostwa i Puchar Polski CC zdecydował, że założą w Kozienicach własny klub (do tej pory korzystali z gościnności Radomskiego Towarzystwa Motocyklowego).
Jak postanowili, tak zrobili. „Bałwana” wymyślił Artur Łuczak, imprezę total amatorską dla znajomych. Ale gdy zjechało na nią prawie 70 luda trochę się przerazili. Organizacyjnie nieco im się posypało, w paru sprawach dali ciała, ale wyciągnęli wnioski i kolejne zawody osiągały coraz wyższy level.
Ale że ludzie z Kozienic nie lubią monotonii, ku zaskoczeniu bywalców dotychczasowym imprez któregoś roku zaproszono ich do Pionek. Dzięki przychylności miejscowych władz do dyspozycji Kozienickiego Klubu Motorowego oddano część terenów po nieistniejących już zakładach Pronit, położonych na obrzeżach miasta. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że w rzeczonej fabryce przez wiele lat produkowano m.in. materiały wybuchowe.
Dzisiaj to kompletna ruina, dziesiątki zdewastowanych budynków rozsianych na obszarze około 50 hektarów, 30 kilometrów pokrytych rdzą torów kolejowych, tunele do testowych detonacji, a wszystko w gęstym lesie kryjącym być może jeszcze niejedną tajemnicę. Miejscówka wyjątkowa, a jednocześnie na tyle lajtowa, że niemal każdy zawodnik, który ma silne ręce, trochę offroadowej praktyki i chęć do walki z całą trasa sobie poradził.
Tym razem jednak w połowie października KKM zaprosił zawodników do Janikowa na Waligóra Enduro test, organizowany w ramach eliminacji Okręgu Warszawskiego PZM w Supersprincie Enduro! Dzięki przychylności sołtysa Janikowa Artura Gaca, który bezpłatnie udostępnił swoje pole na próbę „sprint” i firmy Bakoma, właściciela pozostałych wykorzystanych terenów (zwłaszcza lasu), ścigać się było gdzie.
Padok zlokalizowany został na skraju lasu, w którym wytyczono próbę enduro, by po pokonaniu krótkiej dojazdówki ruszyć sprintem po olbrzymiej łące (coś dla lubiących duże prędkości). Długość jednej pętli wynosiła ok 7,5 kilometra (wraz z próbami) a dzięki temu, że cała trasa przebiegała drogami zamkniętymi, niepotrzebne było prawo jazdy i rejestracja motocykla. Regulamin poza ściganie przewidywał test rozruchu na starcie, test Enduro i test Sprintu.
Dla widzów najbardziej atrakcyjny był endurowy odcinek leśny z wieloma zjazdami i podjazdami, ale także z paroma hopkami, na których co bardziej wprawieni popisywali się efektownymi whipami. Wszystko do pokonania, dlatego wersja chicken nie była potrzebna. Pierwsze z sześciu okrążeń miał charakter zapoznawczy (bez pomiaru czas) a potem zaczęła się już żmudna walka z czasem i betonem, który w miarę upływu czasu blokował ręce na kierownicy.
Co zasługuje na uznanie, nie odnotowano prób skracania trasy, no co być może miała wpływ obecność wszędobylskiego drona. W sumie na starcie zgłosiła się blisko setka zawodników, a najliczniej obsadzona klasa okazała się Hobby E2/E3. Najmniej Riderów, bo tylko 7. Rywalizowało w klasie Junior 85 co niestety nie napawa optymizmem na przyszłość.
Marek Leszczyński, prezes KKM: „Bardzo się cieszę, że mamy już swoją klientelę na którą zawsze możemy liczyć przy organizacji różnych imprez a i te mają już swoja renomę w środowisku offroadowym. Jedyny problem to czas, wszyscy członkowie klubu są czynni zawodowo, a przygotowanie takiej imprezy jak Waligóra wymaga sporo pracy. Na szczęście ekipa jest zgrana i gotowa do poświęceń. Więc chyba dajemy radę, o czym świadczy przebieg dzisiejszego Testu.
Udało nam się pozyskać nowych sponsorów m.in.firmę Bikers-Shop, która ufundowała większą część nagród i Shock Suspensions (vouchery na usługi), naszym wypróbowanym partnerem jest AG Graphic (okleiny motocyklowe), sponsor nagrody głównej. Pytasz o edycję III Waligóry? Na razie stoi pod znakiem zapytania, bo nie mamy gdzie jej zorganizować ale mam nadzieję, że poradzimy sobie z tym problemem. Cały czas prowadzimy działalność klubową, przymierzamy się do Pucharu Polski Cross Country 2024, rozbudowujemy tor w Policznej w czym bardzo pomaga nam samorząd kozienicki”.
Mam nadzieję, że znając samozaparcie klubowiczów z Kozienic, za kilka tygodni spotkamy się na kolejnej Waligórze, czego im i sobie z całego serca życzę.]