Wielkie zmiany w reprezentacjach narodowych na MXoN!

Brak Cairolego i Romaina Febvre. To dwie największe luki wśród europejskich czołowych drużyn i jednocześnie uczestników podium w Red Bud na MXoN 2018 w USA.

Po fatalnym crashu Francuza podczas GP Szwecji, w samej końcówce finałowego biegu klasy MXGP, okazało się, że udo jest do operacji i nie ma szans na udział Romaina w nadchodzącej edycji MXoN. Tak więc ponownie kadra Francji zmuszona jest brać „zastępcę”. Tyle że jak tu zastąpić Romaina?

Henry Jacobi

Tej klasy riderów Francja ma tylko dwóch, a drugim jest Gautier Paulin. W miejsce nieszczęsnego Romaina wszedł więc powołany awaryjnie przez managera Francuzów Pascala Finota Jordi Tixier, który jednak pierwszą siłą uderzeniową obecnie nie jest. W poprzednim czasie zajmował to trzecie miejsce wśród swoich kolegów z drużyny. Jak wypadnie na tle nowicjusza i rewelacji- Toma Vialle? Zobaczymy za miesiąc. Podobnie źle jest u Włochów. Brak Antonio Cairolego to jeszcze większy problem dla tej drużyny. Filar, opoka i lider oraz jeden z faworytów do podium odpuścił sezon w wyścigach MXGP, ale wydawało się, że może jednak specjalnie na MXoN wróci.

Filip Neugebauer

A jednak nie wróci (na dodatek myśli już coraz bardziej o ojcostwie) tak więc Włosi też zostali bez swego filara i motoru napędowego. W składzie ekipy „azzurich” znaleźli się więc doświadczony Alessandro Lupino, coraz szybszy i wyróżniający się w tym roku Ivo Monticelli a także debiutant w kadrze, świeżo koronowany w Szwecji drugi wicemistrz Europy EMX250 Alberto Forato. Ten niespodziewany awans okrągłego chłopaka w słomkowym kapeluszu to wynik jego świetnego sezonu, w którym błyszczał w ME 250-tek, ale i błysnął również w MŚ MX2, gdzie został wystawiony dwa razy z dziką kartą, dzięki świetnym wynikom w EMX. I od razu w pierwszym starcie w MŚ, zdobył kilkanaście punktów! (Valkenswaard).

Petr Polak

Na tym jednak nie koniec zmian. Ten sezon robi wszystko, by zostać wpisanym na listę najgorszych, ze względu na ilość wypadków i kontuzji… Oto kadra Wlk. Brytanii też ma skomplikowana sytuację. Max Anstie wylądował w szpitalu podczas GP Włoch w Imola z podejrzeniem odmy płuc. Na dzień dzisiejszy jest już lepiej i oby tak pozostało. Na dobitkę teraz jeszcze wykreślono nazwisko Bena Watsona z kadry… A miał to być brytyjski numer 2. Nie od dzisiaj trwają spory w UK o Shauna Simpsona, którego sympatycy i kibice zarzucają brytyjskiej federacji, że jest pomijany w procesie kompletowania kadry, a przecież zawsze jedzie solidnie.

Michael Sandner

Prócz rotującego składu są więc i kłótnie. Watson ten sezon ma więc bardzo nierówny i naznaczony kłopotami. A przecież ledwie 2. lata temu Brytyjczycy wypadli u siebie znakomicie, zajmując 3. miejsce! I na koniec – żeby jeszcze bardziej skomplikować całość i dobić optymistów jacy jeszcze pozostali w tym niesłychanie kontuzyjnym i pechowym sezonie, informujemy, że Henry Jacobi, jeden z filarów drużyny niemieckiej również ma kłopoty! Niestety, w drugim wyścigu w GP Szwecji nagle zwolnił i zjechał z toru, ale nie z powodu jak się wydawało awarii, lecz z powodu mocnego i bolesnego urazu więzadła w prawym kolanie. Jest ono naderwane (a przynajmniej mocno naciągnięte) i na ten moment nazwisko Niemca zostało skreślone z listy pewniaków w drużynie niemieckiej… Co wyniknie z Henrym, pokażą najbliższe dni.

Prado liderem Hiszpanów

Do MXoN pozostał równo miesiąc, więc wyleczenie tego kolana może okazać się niewykonalne. Znacznie wcześniej odpadł lider Niemców- Max Nagl, który ma chyba koszmarnego pecha w tym roku, a teraz niemiecki nr. 2 w MŚ odpada z listy. Zmora jakaś…. Pech prześladuje więc wszystkich, od lewej do prawej, nie oszczędzając ani gwiazd, ani wschodzących talentów. Ciekawe ile ekip jeszcze będzie musiało zmieniać skład? Hiszpanie już dawno musieli wykreślić z listy swoich pewniaków swego lidera z MXGP – Jose Butrona, który od wiosny leczy złamaną kostkę w nodze i jeszcze niedawno chodził o kuli. Ekipa matadorów jest więc mocno młoda, a na jej czele oczywiście pojedzie dwukrotny mistrz świata, Jorge Prado. Wraz z nim Iker Larranaga i Carlos Campano.

Romain Febvre nie pojedzie w Assen

Ciekawe czy Prado zrobi w klasie MXGP (bo po raz pierwszy nie pojedzie w MX2!) to samo, co 3 lata temu zrobił Herlings, jadąc po raz pierwszy na motocyklu 450cm, podczas gdy Jorge debiutował w kadrze jako 15-latek? Od dość dawna (w przeciwieństwie do nas jak zwykle) znany jest też skład drużyny czeskiej. Tam również odmłodzono ekipę. Starsi wyjadacze typu Michek czy Romanćik nie wchodzili już w grę, za to rewelacyjnie spisuje się w tym roku Filip Neugebauer, przeżywający jakby drugą sportową młodość. Do składu wzięto wytrawnego Vaclava Kovara, faceta z charakterystyczną, czarną „arabską’ brodą, który tory MXGP zna dobrze z wyścigów EMX, a trzecim jest nowa gwardia, rider młodego pokolenia MX2 – Petr Polak regularnie startujący w MŚ, który zadebiutuje w roli kadrowicza.

Tim Gajser

Z zawodników młodego pokolenia podobnie startujących w MŚ MX2 złożono też kadrę Austrii. Zadebiutuje w niej świetny jeździec KTM – Rene Hofer, a za partnerów będzie miał swego kolegę z MŚ i ADAC- Michaela Sandnera oraz kapitana ekipy, starszego Lucasa Neurautera, który obecnie startuje również w Mistrzostwach Czech oraz Słowacji. Podekscytowany Sandner cieszy się z takiego towarzystwa, bo zna wartość Hofera. Niedawno miałem okazję z tymi chłopakami porozmawiać i naprawdę cieszą się, że będą mogli reprezentować swój kraj i pokazać się z jak najlepszej strony. Cała trójka zna tory klasy MXGP i wie jak jechać, by powalczyć o jak najlepszy wynik.

Tom Vialle

Cieszą się też Słoweńcy, bo wreszcie po roku przerwy ich kadra pojawi się na MXoN. Skład? Oczywiście Tim Gajser, plus Jan Panćar i… no właśnie, kto jeszcze? Weteran Klemen Gerćar czy też już nie tak młody Peter Irt? Jeśli tak, to i tu cała trójka ścigała się w MŚ. Trwają przymiarki i rozmowy z obydwoma riderami. Z tego powodu właśnie, Słoweńcy jeszcze nie podali składu i nie zgłosili drużyny. A co u Belgów? Jak zwykle nie ma w składzie Clementa Desalle, który znowu musi leczyć kontuzję. Prócz starej, sprawdzonej gwardii Van Horebeek, Strijbos sięgnięto więc również po młodą krew, za to jest to naprawdę szlachetna motocrossowa krew – Jago Geerts.

MXoN 2016

Jak więc widać, wszędzie coś się zmienia, rotuje, formuje i odmładza, ale regularni uczestnicy MXoN mimo niesprzyjających okoliczności szykują się do największej imprezy sezonu. W przeciwieństwie do wymienionych ekip, my mamy tylko jednego zawodnika, który ścigał się w MŚ. Tomek Wysocki ma za sobą 2 sezony w klasie MXGP i kilka startów w MŚ MX2. Pozostali wytypowani (co ciekawe, takie prognozy były już w maju…) kadrowicze Szymon Staszkiewicz i Maciek Więckowski takiej podbudowy nie mają (pierwszy miał startować w MX2, ale zerwał kontrakt z Francuzami i wyszła z tego klapa, a drugi dopiero zaliczył jeden start w EMX w Kegums), tak więc nie mamy całej ekipy objeżdżonej na torach klasy światowej, za wyjątkiem doświadczeń Szymona w EMX125. Na plus trzeba zaliczyć im dobrą jazdę na torach miękkich, choć w przypadku Assen określenie to trzeba jeszcze przemnożyć przez dwa ze względu na skalę trudności.

Trójkolorowi znowu w kłopotach

W tym wszystkim najmocniej wyglądają obecnie…. Holendrzy, którzy mają dwóch znakomitych riderów w MX1 (aktualnie zdrowych!), a Glenn Coldenhoff jakby na zamówienie przed własnym MXoN jest w fantastycznej dyspozycji. Czy to zwiastuje powtórkę sprzed roku? Poczekajmy…. Wszak jest jeszcze również świetna i póki co zdrowa mocna ekipa Szwajcarii, która też ma dwóch klasowych riderów w MXGP. Swoją drogą ciekawe jak w tych kłopotach Europy pokażą się Amerykanie. Trzy lata temu w Maggiora Jason Anderson niemal poprowadził ekipę USA do wygranej, ale ostatecznie zajęli oni 3. miejsce, głównie przez dramatycznie wyglądający wypadek samego Andersona (wylądował mu tuż za metą motocyklem na głowie japoński rider).

Tor w Assen w 2018r

Teraz kapitan Amerykanów ma doskonałą okazję do rehabilitacji za ubiegłoroczną klęskę, mając za partnera przede wszystkim swego kolegę z ekipy Husqvarny- Zacha Osborne’a, jakby nie było – mistrza świata w Supercrossie. Tylko pytanie podstawowe brzmi: jak Amerykanie poradzą sobie z „diabelskim piachem” w Assen???

fot. Alek Skoczek