Wika Horodyńska: Zachęcam „starą gwardię”-wracajcie na moto. Błotka do dzieła!

Wika to jedna z pionierek Pucharu i Mistrzostw Polski Kobiet. Po kilku latach przerwy postanowiła wrócić do gry.

Prawie dziesięć lat temu pojawiły się „blotka”- dość liczna grupa riderek startujących w powołanym do życia najpierw Pucharze Polski a potem w Mistrzostw Polski. W tym zacnym gronie pojawiłaś się także Ty zdobywając m.in. tytuł vice mistrzyni Polski MX Kobiet (2014). Ale potem zniknęłaś i słuch wszelki po Tobie zaginął. Teraz wracasz do gry. Co się z Tobą działo w tym czasie?

Zgadza się, w 2014 udało mi się zdobyć tytuł vice mistrzyni, ale niestety w szczytowej formie nabawiłam się kontuzji, która wykluczyła mnie z walki o kolejne tytuły. Mój ostatni start w cyklu MX MP odbył się w 2016 i wtedy też zakończyłam starty w zawodach, co było podyktowane kolejną poważną kontuzją. Co było później? Zmieniłam miejsce zamieszkania, pracę i na pewien czas musiałam skupić się na innych priorytetach.

Jak wspominasz czas, kiedy ścigałaś się z dziewczynami?

Zdecydowanie był to jeden z fajniejszych okresów w moim życiu! Spełniałam się w swojej pasji, klimat na zawodach był niepowtarzalny, poznałam masę wspaniałych ludzi. Czego chcieć więcej?

Co Cię skłoniło do powrotu? Czy nadal będzie to motocross?

Oczywiście do jazdy chciałam wrócić zdecydowanie szybciej, niestety z wielu względów nie było to możliwe. W tym roku udało się to dzięki Rieju Polska, za co serdecznie dziękuję. Czy będzie to motocross? Zdecydowanie jest to dyscyplina najbliższa mojemu sercu, ale jako że lubię wyzwania, przyszedł czas na nowe doświadczenia.

Jak przygotowywałaś się do swojego come back?

Regularnie ćwiczę na siłowni i chodzę na ściankę wspinaczkową. Wiadomo, że nic nie zastąpi godzin wyjeżdżonych na motocyklu, więc dużo pracy przede mną.

Pojedziesz na motocyklu u nas mało popularnym, gdy na świecie sprzęty Rieju cieszą się sporą popularnością. Dlaczego właśnie ta marka? Opowiedz więcej o swoim moto.

Obracając się w środowisku offroadowym udało mi się nawiązać współpracę z Rieju Polska. Ta hiszpańska marka rzeczywiście nie jest u nas popularna, ale mam nadzieję, że zmieni się to w najbliższym czasie. Model na którym jeżdżę to Rieju MR 300 Racing. Jest to dwusuw, który posiada sprawdzoną konstrukcję Gas Gasa, dwukomorowe zawieszenie Kayaba i dobre podzespoły, więc jest to naprawdę ciekawa alternatywa.

Kiedy i gdzie zobaczymy Cię na maszynie startowej?

Co do startów nie mam jeszcze sprecyzowanych planów. Ten sezon rozpoczęłam z opóźnieniem i bardziej traktuję go jako czas na „rozjeżdzenie” i powrót do formy. W przyszłym roku planuję już konkretne starty.

Próbowałaś namówić swoje koleżanki z MP na podobny powrót do ścigania?

Właśnie z tego miejsca chciałam zachęcić „starą gwardię” do podobnego powrotu na moto!

A co robisz na co dzień?

Na co dzień pracuję w branży offroadowej, więc…robię to co lubię! Bardzo dziękuję za wywiad, serdecznie pozdrawiam całą redakcję X-cross, „błotka” i wszystkich Riderów. Do zobaczenia!

fot: ze zbiorów Wiktorii