Jak dotąd miałem okazję jedynie trzy razy z rzędu obserwować te zawody z trybun.
Zawsze jednak czułem, że moje miejsce jest tam na plaży, no i w końcu udało się wszystko poskładać tak, aby teraz wystartować. Dodatkową mobilizacją była zapowiedź przyjazdu naszej polskiej legendy Tadka Błażusiaka (jestem jego wielkim fanem) i często podążamy za nim na koniec świata (od red. niestety wiemy już, że Tadek Błażusiak nie pojedzie w Holandii).
Po za tym jest to najtrudniejszy rajd plażowy na świecie, więc bardzo chciałem się sprawdzić w tych warunkach. Do tej pory startowałem w dwóch edycjach na Red Bull 111 Megawatt, a w przyszłym roku wezmę udział w Erzbergrodeo. W sobotę pojadę motocyklem Honda CR 250. Na piachu zachowuje się przewidywalnie i myślę, że to będzie dobry wybór. Jeżdżę sam (bez serwisu), nikt mnie nie sponsoruje, po prostu razem z małą grupą znajomych zwiedzamy ten „enduro świat” w taki właśnie sposób.
Fot.: B. Pazdan, ARC