Jest pudło w Enduro na Afriquia Merzouga Rally

Nareszcie meta, zanim jednak zawodnicy rozpoczeli świętowanie, w czwartek czekał ich niezły magiel. Był to także drugi dzień maratonu. Ze środy na czwartek zawodnicy spali na środku pustyni, bez wsparcia mechaników i członków zespołu. Dlatego przewagę zyskiwał ten, kto miał lepiej przygotowany sprzęt i uniknął awarii.

Zawodnicy mieli do pokonania 233 km odcinka specjalnego, który kończył się małą niespodzianką. Organizator zaserwował nam niezłą rozrywkę pod koniec etapu. Na pięć kilometrów przed metą była pułapka nawigacyjna i w sumie wszyscy pobłądziliśmy. Poza tym jechałem nieco zdekoncentrowany, ponieważ straciłem paliwo z tylnego zbiornika i nie byłem pewien, czy dojadę do mety. Zawodnik 115Moto Team zanotował 32. czas podczas czwartego etapu i zajmując 25. pozycję w klasyfikacji generalnej rajdu oraz 3. miejsce w klasie Enduro. Dzisiaj na zawodników czekał krótki, ponad 48-kilometrowy odcinek specjalny o wydmach, w motocrossowym stylu. Ciekawostką, jak co roku, był spektakularny, wspólny start! Efekt ostateczny? Znakomity: dwudzieste szóste miejsce w generalce i trzecie w Enduro!