Przed południem na Lotnisku im. Fryderyka Chopina wylądował debiutujący w rajdzie Dakar motocyklista Maciek Giemza. Po przywitaniu przez najbliższych i kibiców na gorąco skomentował swój debiut i 24. miejsce na najtrudniejszym rajdzie świata.
Jestem strasznie zmęczony, ale jednocześnie szczęśliwy z powrotu do Polski. Udało się w pełni zrealizować plan „Dakar 2018”. Pojechałem mądrze, unikając błędów nawigacyjnych i potencjalnych wywrotek, w których mógłbym się poobijać lub zakończyć rywalizację. Dobry trening, świetnie przygotowany motocykl, rady Jacka Czachora, wsparcie zespołu i wiele innych elementów, które wszystkie razem zagrały i zaowocowały 24. miejscem. Na razie jestem podekscytowany ostatnimi dwoma tygodniami, ale przyjdzie czas na analizy i wnioski, co można zrobić, żeby następnym razem było jeszcze lepiej.
Zapytany o najbardziej pozytywne wspomnienie opowiada: – Na pewno z całego Dakaru zapamiętam kibiców, szczególnie tych w Boliwii. Przed wjazdem do La Paz przez prawie 50 kilometrów jechaliśmy w szpalerze ludzi, których łącznie było podobno prawie 500 tysięcy. Coś niezapomnianego i niesamowitego, czego nigdy nie doświadczymy w Europie na żadnym rajdzie.
inf. prasowa ORLEN Team