Krzysztof Jarmuż: „Wreszcie upragniony dzień przerwy!” – Dakar 2020

Po ponad 830 km etapu, w tym 477 km odcinka specjalnego, z przerwy cieszy się także polski motocyklista Krzysztof Jarmuż.

Wreszcie upragniony dzień przerwy! Dzisiaj był baaaardzo długi dzień, ponad 400 km odcinka specjalnego, a z dojazdówkami ponad 800 km. Cieszę się bardzo, że dojechałem, bo to taki strategiczny punkt w rajdzie. Jestem maksymalnie zmęczony, głównie przez ilość godzin spędzonych na motocyklu. Na szczęście jutro dzień na ogarnianie motocykla, odzieży motocyklowej, wszystkiego, co potrzebuję do drugiego tygodnia rywalizacji. Oczywiście ile się tylko da, to będę odpoczywał. Od niedzieli karawana jedzie dalej – mówił na mecie 6. etapu zgierzanin. Krzysztof Jarmuż startuje w klasie Original by MOTUL pozbawionej wsparcia technicznego. Wszystko, co potrzebne motocykliście do przetrwania rajdu jest transportowane przez organizatora w niewielkiej, metalowej skrzynce. Zawodnicy tej klasy muszą radzić sobie z technicznymi problemami sami, więc po kilkunastu godzinach „w siodle” przychodzi czas na serwis techniczny, a dopiero potem wymarzony sen. Oczywiście w namiocie, przy temperaturach sięgających w nocy 0 stopni Celsjusza. Podczas szóstego etapu Krzysztof Jarmuż zajął 10. lokatę w swojej klasie, pozostając 7. w generalnej klasyfikacji Original by MOTUL ze stratą 3h 25 minut do lidera. W łącznej tabeli czasów Polak zajmuje 49. miejsce.

info. Motorsport Media